wtorek, 30 grudnia 2014

Oczekiwania.

Moje podejście do śmierci jest dobre.Leżę sobie na szpitalnym łóżku,niedługo nadejdzie mój koniec.No chyba,że ktoś zginie i da mi serce po czym zostanie przetransportowane.Na tą chwilę tracę siły i czuję się coraz gorzej.Dzisiejszej nocy coś nie dawało mi spać.Cały czas czułam bicie swojego serce chodź było naprawdę słabiutkie.Około 4 nad ranem zmorzył mnie sen.Nie pospałam sobie sobie zbyt długo,gdyż obudziły mnie uderzające o parapet,krople deszczu.Cały dzień spędziłam na czytaniu,kroplówkach i badaniach.Mama była na drugiej zmianie w pracy.Był to najzwyklejszy dzień.Czwartkowy ponury wieczór.Jakaś dziewczyna popełniła samobójstwo skacząc z balkonu.Prawie nic o niej nie wiem.Tylko to,co powiedziała mi o niej pielęgniarka.Miała na imię Asia,Asia Wieczorek.W sobotę obchodziłaby swoje osiemnaste urodziny.Wydarzyło się to dwie ulicy dalej od szpitala.Ojciec alkoholik bił ją i jej młodsze rodzeństwo.Ich matkę potrącił motor niecałe 3 miesiące temu.Biedna,nie dawała sobie rady.Szkoda mi jej...Tak czy inaczej jestem podekscytowana faktem,że mam serce! Ale też bardzo zmęczona.Przed chwilą była u mnie pani kardiochirurg,Hanna Lis.Pogratulowała mi oraz kazała odpoczywać.




czwartek, 25 grudnia 2014

O mojej śmierci.

Czuję,że niedługo umrę.Może dzisiejszej nocy,może za tydzień,a może za chwile.Trudno powiedzieć.Myślisz,że to poważna sprawa.Nie wiem kto przeczyta te słowa.Dla mnie to norma,już się przyzwyczaiłam.Ćwiczę umieranie od 19 lat,od momentu kiedy się urodziłam.Nie chce Cię straszyć,ale Ty też kiedyś umrzesz.Raczej nie szybciej niż ja,jednak nigdy nic nie wiadomo.Ja mogę dostać serce i żyć długo i szczęśliwie,a Ty możesz wpaść jutro pod samochód.A może nawet dzisiaj!  Jedyną różnicą między nami jest to,że Ty myślisz,że nie umrzesz w najbliższym czasie,natomiast ja wiem,że długo nie pożyję..Czasami myślę,jakie to uczucie gdy wieczorem kładziesz się spać z pewnością,że jutro się obudzisz.Pewnie też tak robisz.Co wieczór.Ja nie znam tego uczucia.To może powiem kilka słów o sobie.Matka dała mi na imię Pola.Wybrała chyba najgłupsze imie na świecie.Kojarzy mi się ono z polami ziemniaków.Ale muszę okazywać jej dużo cierpliwości.Ma swoje problemy. Po 1. jestem jedynaczką.Mama pomimo to,że wie co mnie w najgorszym przypadku czeka,dalej nie przyzwyczaiła się,że może mnie stracić.Sama nie wiem jakie to uczucie.Nigdy nie będę matką no chyba,że zaadoptuje dziecko.Moje serce nie wytrzymałoby porodu.Ojciec zostawił nas gdy miałam 4 lata.Zawsze mówili mi,że moja choroba go przerastała.Wyprowadził się do Holandii.Ma nową żonę i 2 dzieci.Sześć razy w roku wysyła do mnie list i prezenty.Zazwyczaj wysyłam mu długie listy,a on odpisuje kilkoma zdaniami.Ostatnio widziałam go 15 lat temu.Jest mi z tego powodu cholernie smutno.Mam do niego żal.Pielęgniarka dała mi notes.Cały biały.Wygląda trochę jak książka.Powiedziała,żebym zapisywała w nim wszelkie troski,przeżycia.Podobno to pomaga w życiu.Muszę kończyć.Lekarz mówi,że nie mogę się przemęczać.